Wspólnota postępu

Kombinaty produkcji prawa. Ministerstwa, departamenty, biura legislacyjne, eksperci, weryfikatorzy, parlamentarzyści, następne wyspecjalizowane biura i następni eksperci – naturalnie najwyższej klasy, wreszcie pałac Prezydenta. Reprezentacyjny i pokaźny. Extrakompetentne kancelarie. Kwiat nadekspertów. Precyzja i tempo. Płaci się, i się wymaga! Huk roboty.

Czasami - fakt!- ujawni się jakiś błąd, powiedzmy błędzik, ot, taki chochlik redakcyjny: tu wypadną dwa słowa, tam wpadnie jedno, tu się pomiesza przychód z dochodem, ówdzie wydobędzie swąd z automatów do gry - ale na ogół jakoś się kręci. Rząd analizuje, opracowuje i przedstawia. Opozycja burczy – jak to opozycja. Parlament rozpatruje i uchwala. Głowa państwa wnikliwie przegląda i zatwierdza. Jest dobrze! Chociaż bywa, że lud próbuje warcholić. To normalka – czego można się spodziewać po „rozmamłanej słowiańszczyźnie”, jako rzecze klasyk partii robotniczej M.F. Rakowski. Ale, żeby sam Trybunał Konstytucyjny rzucał kłody w walce z chorobą populacji?!...

Powiedzmy jasno: Nie pierwszy to raz! Kilka lat temu Trybunał również włączył się w nurt wstecznictwa, kiedy w ramach przekształceń przez likwidację, uchwalono m.in. możliwość swobodnego dostępu – jak to na wolnym rynku – do usługi pod nazwą aborcja; czyli zabójstwo dzieci poczętych – jak powiadają oszołomy z ciemnogrodu. Wszak każdy światły obywatel wie, że po pierwsze - przypadkowe skutki bezpruderyjnych igraszek wolnych istot, to żadne dzieci a zygota, a po drugie - potomstwo to groźny problem ekonomiczny. Tudzież ekologiczny, zagrażający powabności Matki Gai – Ziemi, oraz poczuciu estetyki postępowych braci. Zatem, im nas mniej, tym lepiej. Mniej pokus. Mniej zagrożeń. Mniej irytujących roszczeń - do pracy, do wynagrodzenia, do wyżywienia, do możliwości wychowywania w jakichś klasycznych wartościach. Restrukturyzacja przez redukcję, to absolutnie najsolidniejszy wariant wzrostu przez upadek. Bardzo modern. Tak zresztą jak promocja rodzin jednopłciowych, perfekcyjnie wpisujących się w ów szablon.

Droga do sukcesu nie jest prosta. W żadnym razie. Trzeba mieć tą świadomość. Oraz przygotowane warianty wychodzenia z chwilowych impasów. Może np. pojawiać się tęsknota par homoseksualnych za czasowym urozmaiceniem, w postaci dzidziusiów. Czy wtedy wypożyczalnia klonów nie mogłaby być jakąś propozycją?...
Świat nadmiernie dzietnego islamu, Afryki, Dalekiego Wschodu – to następne zagrożenia dla idealizmu starego białego człowieka. Tu mieszanka propozycji militarno - ekonomiczno - medialnych, starannie i cierpliwie, by nie rzec – bezwzględnie – aplikowana, powinna dać dobre rokowania. W końcu globalizm otwiera tak wspaniałe możliwości przepływu idei, usług i towarów. Aborcja i relatywizm z komunistycznej tradycji i agend ONZ*, AIDS z Afryki, BSE i nihilizm z Zachodniej Europy, SARS z Dalekiego Wschodu, Mur Pokoju i koegzystencji z Bliskiego...

 Nikt nie powinien powstrzymać marszu elitarnych brygad postępu, ku dialektycznie odkrywanej świetlanej przyszłości. Im spieszniejszy marsz – tym bliższy koniec. Cywilizacji. Tej starej, skubanej, a nadal nieznośnie wymagającej łacińskiej metody ustroju życia zbiorowego. Powrót do natury i pierwotnych odruchów, wspomaganych najdoskonalszymi atrybutami techniki, daje szansę na ujawnienie korzeni. I wolność. Zatem - neoneandertalczycy wszystkich regionów łączcie się!

Krzysztof Nagrodzki

* Zob. Michel Schooyans – Ukryte oblicze ONZ, Toruń 2002

Publikacja: N. Myśl Polska nr 5 z 1 02 2004r.

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych