Czytelników chowanie

Prawie pięćset lat temu żył w Polsce mądry i dzielny człek, który rzekł: „Takie Rzeczpospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie”, po czym Akademię sposobiącą ową młódź, ku rozważnemu czynieniu dobra w Ojczyźnie, utworzył. Jan Zamoyski – hetman i kanclerz wielki koronny Rzeczpospolitej Obojga Narodów, nasz prawdziwie wielki mąż stanu uświadomił tą prawdę. Starą i zawsze aktualną: Jakość wiedzy obywateli, musi wpływać na jakość życia społecznego, jakość państwa, jakość cywilizacji.

Dlatego w dążeniach totalitarnych, toczy się jawna i zakamuflowana walka o kontrolę nad dystrybucją informacji. W kulturze, w mediach, w rodzinach, w przedszkolach, szkołach, uczelniach. Kto kontroluje informacje, może kontrolować emocje, kto zaś włada emocjami, ten...

                                                                                                    ***
Nie, to nie będzie esej „o skutecznym rad sposobie” i „naprawie Rzeczpospolitej”. Będzie tylko małe, smutne zdziwienie z dygresjami z pewnego podwórka. O, przepraszam, z jakiego tam podwórka – z biblioteki – skarbnicy wiedzy, do powszechnego użytku z pieniędzy podatników powołanej.

Co króluje w propozycjach bibliotek publicznych pisano wielokrotnie. Nie jest najgorzej w książnicach uniwersyteckich, aczkolwiek i tam tytuły prasowe czy wydawnictwa zwarte o liberalnym czy nawet libertyńskim oglądzie świata, nie zawsze równoważone są podobnie eksponowanymi pozycjami klasycznymi, konserwatywnymi. Znacznie gorzej jest w bibliotekach powiatowych, miejskich, dzielnicowych czy rejonowych. Nawet tam, gdzie włada tzw. prawica! Na regałach przeważnie rozpiera się modna kolorowizna i kilka innych - niewiadomo dlaczego uznawanych za kanon - tytułów. A przecież świat się zmienia, wydawane są pisma wyraźnie alternatywne np. dla „klasycznej” Polityki, Wyborczej czy Wprost - jak chociażby Nasz Dziennik, N. Myśl Polska, Najwyższy Czas!, Głos, Nowe Państwo, Nasza Polska. Nietrudno również znaleźć literaturę prawdziwie piękną; pozycje odkłamujące historię – w tym najnowszą; tytuły przedstawiające obraz rzeczywistości bez nalotu komercyjnych czy propagandowych zapotrzebowań. A tu marazm! Rutynowe zapatrzenie w rekomendacje zebrane z jednej strony. Rutynowe?...

Czy często sięga się po propozycje przedstawiane przez Arcana, Christianitas, Frondę, Fundację „Nasza Przyszłość”, Instytut Edukacji Narodowej z Lublina, Nasz Dziennik, Niedzielę, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne (wydawcę Encyklopedii Białych Plam) i te oficyny, które nie zamykają czytelnika w modnych klatkach „poprawności”? Przy skromnych środkach na zakupy, szczególną troską kierowników i dyrektorów placówek bądź, co bądź kulturalnych, mających obowiązek misji oświatowej, powinno być właśnie różnicowanie propozycji. A jakąż może być „misją”, bezwolne i bezkrytyczne uleganie głosom, domagającym się jeno ple-ple tytulików i „postępowych” standardów? To przecież okaleczanie intelektualne.
Czy finansujący tak okrojone ksiegozbiory i korzystający z nich, nie dostrzegają przechyłu, nie protestują, nie postulują zmian, nie chcą wpływać na nie? Nie wiążemy skutków zawężania optyki i rozumienia rzeczywistości z przyczynami? Kształtuje nas informacja. A jest nią wszystko - również to, co znajdujemy w zbiorach słowa pisanego. Porzućmy złudzenie, że skutki złej, jednostronnej, propagandowej wręcz wiedzy, nie dosięgną nas wszystkich. Już dosięgają.

                                                                                        ***
Sądząc po jakości odczytywania nawet najprostszych komunikatów wydaje się, że destrukcja na tym obszarze zbiera już swoje żniwo. Jednym z sygnałów z lokalnego podwórka wziętym w ostatnim czasie, mogła być relacja z wykładów i dyskusji nt. „Całunu Turyńskiego”. W ramach cyklicznych spotkań organizowanych przez ludzi nauki Politechniki Łódzkiej, tym razem analizowano szczegóły tajemnicy „Świętej tkaniny” (pisałem o tym w poprzednim numerze AP). Redakcji Expressu Ilustrowanego do głowy zapewne nie przyszło, iż naukowcy mogą optować za autentycznością Całunu. Być może, dlatego przekazano rutynowo - wbrew faktom - jako antagonistyczny do informacji księdza Dudka, o szczegółach świadczących za oryginałem głos Pani profesor Barbary Lipp-Symonowicz (sprostowania, do chwili zakończenie powyższego tekstu, redakcja Ex.Il. nie zamieściła).
A przecież wystarczy sięgnąć zróżnicowanych źródeł, w stosunku do stereotypowo „poprawnych” wyobrażeń, aby przekonać się, że rzeczywistość nie ulega liberalnym czy libertyńskim zaprogramowaniom. I innym chciejstwom. Tym gorzej dla rzeczywistości?...

Krzysztof Nagrodzki

Publikacja: Aspekt Polski nr 3/2004

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych