Strona prywatna Krzysztofa Nagrodzkiego

Reportaże z codzienności. Oractwo

Orka na zagonach postępu bywa długa. Aby mogło wzrosnąć wyselekcjonowane ziarno nowego humanizmu, trzeba fachowego trudu i cierpliwości. Zrobiono już wiele, ale groźny, nietolerancyjny element, opętany histerią jakichś praw naturalnych i „rozpływający się w oparach narodowego absurdu” (Aleksander Smolar - Ich konstytucja i nasza polityka, Rzeczpospolita nr 226/03) nie śpi. Dobrze, że czuwają również antyterrorystyczne patrole i brygady zmian na lepsze, bezkompromisowo demaskując, wskazując cele, wzywając do akcji. Nie bez odzewu. Nawet z dalekiej czy bliskiej zagranicy.

                                                                                                ***

Ambasada Nederlandów (!!!), Stowarzyszenie „Otwarta Rzeczpospolita”- co oczywiste, i Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk (!!), nie były od tego, aby nie dać szyldu i środków dla głęboko specjalistycznej pracy Sergiusza Kowalskiego i Magdaleny Tulli rozszyfrowujących kamuflowaną „mowę nienawiści” - a to pod pretekstem obrony życia, a to niby w obronie prawdy (cóż to jest prawda?...), a to w ogóle niezbyt wyraźnie filo.... Z kolei Dziennik TVP nie mógł nie doznać publicznego wstrząsu, mentalnym odkryciem antysemickiego księgarskiego spisku w podziemiach jednego z warszawskich kościołów. Skandal wykrył pluton ważnego towarzystwa – znanego nagminnie jako autorytety – z redaktorem Tygodnika Powszechnego na czele. Jednoznacznymi dowodami owej zbrodni - poza odczuciem towarzystwa - były: Skarga wizyjna księdza Króla, iż młodzież żydowska podrzuca mu śmieci na stopnie świątyni; umorzenie śledztwa przez prokuraturę „z powodu braku ustawowych znamion przęstępstwa”; oraz broszura, wyjęta zapewne z witryny pobliskiego kiosku „Poznaj Żyda”. Wydała ją kilka lat temu witryna „Goldpol” Leszka Bubla, po pryncypialnym stanowisku zajętym przez Menachema Joskowicza, żądającego od Jana Pawła II – gościa Polskiego Sejmu - „żeby pan papież dał wezwania do swoich ludzi, żeby również i tego krzyża, żeby go wyprowadziły z obozu” (chodziło o krzyż na Żwirowisku obok obozu koncentracyjnego Auschwitz - Oświęcim). Książeczka ta jest powszechnie dostępna w wielu punktach sprzedaży prasy – widocznie nie nosi jeszcze kryminalnych cech. Ale, zapewne, to kwestia czasu... Tymczasem niech martwi się Ksiądz Prymas – formalny adresat wezwania do czystek w podziemiach. Sprawę może jedynie komplikować fakt, iż Ksiądz Kardynał sam jest zakwalifikowany jako nienawistnik przez specjalistów wymienionych wyżej, natomiast ksiądz proboszcz – został uznany za „Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata”...
                                                                                              ***
Inny antyksenofobiczny oddział internacjonałów wysłał w świat tęskny list za nowym państwem - Europą, uwolnioną od partykularyzmów, od zaściankowych pojęć kształtujących człowieka: Bóg, Honor, Ojczyzna, od zacofanego umiłowania realizmu metafizycznego, od prowincjonalnego umiłowania prawdy, piękna, przyzwoitości, miłości bliźniego, każdego brata człowieka... „Chcemy innej Europy” marzą. Otwarta na wielkie aspiracje „Wyborcza” nie mogła odmówić publikacji, a pan Prezydent uhonorować spotkaniem spragnionych.

W ogóle otwartość niektórych postępowych mediów musi radować. Oczywiście przemyślana otwartość. („Nie ma tolerancji dla nietolerancji” nowoczesnej wizji Tolerancji!)Bezpretensjonalna konstatacja zamieszczona np. przez redakcję „Rzeczpospolitej”, iż chrześcijaństwo nic nie wniosło do Europy to niby kropla. A przecież wiadomo, że krople drążą skały- również zacofania i obskurantyzmu. Harce śmiałych publicystów, nie skostniałych w dokumentalnych zapisach i logice faktów, odkrywców nowatorskiego rozumienia dziejów ksenofobicznej Polski – „głównego warchoła Europy” jak stwierdzi Marcin (Res Publika Nowa) Król,  są nie do przecenienia. Marcin Król, Janusz B. Majcherek, Krzysztof Kłopotowski, Edmund Szot, Ludwik Stomma, Tomasz Jastrun, Adam Krzemiński, Andrzej Garlicki – to tylko niektórzy z wybitnych dziejopisów, wyrąbujących przestrzeń dla nowego, postępowego, kształtu tego kraju, tego ludu, tej wiary. I rzetelności. I to nie tylko w Rzeczpospolitej. (Zapis pełniejszy tuzów nowej historii można znaleźć np. u prof. J.R. Nowaka – Czarna legenda dziejów Polski, wyd. von borowiecky, Warszawa 2000.)
                                                                                                ***
Ale to - mimo uznania dla starań – nie centrum badań. Centrala kontynentalna postępu, mieszcząca się w ...nie ważne... jest jeszcze bardziej dalekowzroczna i zdeterminowana. Oraz uczciwa. Wysyłała i wysyła czytelne sygnały – teoretyczne tudzież praktyczne - o strategicznych kierunkach i priorytetach rozwoju. W tym w Unii Europejskiej. „Kto ma uszy niech słucha”. Wszyscy są równi. Ale niektórzy bardziej. Wiadomo - kto płaci, ten wymaga. I dlatego prawo należy stosować adekwatnie do stopnia równości. Tym bardziej, że w oszołomieniu ubiegłorocznym sukcesem kopenhaskim - kiedy „Osiągnęliśmy wszystko co chcieliśmy” („Rzeczpospolita”) - podpisany został placet na możliwość jednostronnych zmian przez stronę unijną w ustalonych warunkach umowy. Nie będzie, zatem rychłych, spodziewanych dopłat dla rolników nowych landów, nie będzie zwiększania limitów produkcyjnych, nie będzie tak chyżego otwierania granic dla poszukujących pracy i chleba we wszystkich krajach Unii, nie będzie...Szkoda gadać; szczegółów aż nadto w codziennych doniesieniach.

Ma być za to o wiele więcej prawodawstwa czynionego poza „tym krajem”, o wiele więcej plajt firm, zrujnowanych gospodarstw, amoralności i konfliktów sumienia. No i wydatków. Z pustawych kieszeni większości. Jest to naturalna, logiczna konsekwencja zapisów o priorytetowym traktowaniu i ochronie mniejszości. W takiej sytuacji są właśnie dotychczasowe państwa UE, w stosunku do nowoprzyjmowanych. - Arytmetyka się nie zgadza?... Pomyślmy: Ile mniejszości dźwiga dotychczasowa  Unia – różnorodność preferencji religijnych, kulturowych, nawet cywilizacyjnych, i najważniejszych – pedo i homoseksualnych? Ogrom! A ile zacofani pod tym względem adepci?... No, właśnie!

Następną mniejszością podlegającą szczególnej ochronie, jest mniejszość ekonomiczna. Statystyki mówią, że jedynie około 10 procent ma dochody pozwalające na swobodny tryb życia, reszta zaś ma problemy. W różnym stopniu. I dobrze. Problemy rozwijają człowieka. Czynią twórczym. Każą wyjść poza rutynę. Nawet na margines. Życia. Czy nawet dalej. To jest dynamiczna, rozwojowa koncepcja - wiadomo bowiem, że przy obecnych technologiach do obsługi tajemniczego Ojca - Kosmosu, zmaltretowanej nieco taką ilością plebsu Matki Gai- Ziemi, i Dziadków z elity kasowej wystarczy najwyżej 20 procent obecnych  zasobów ludzkich...

Zatem, dalej do orki i siewu ziaren Postępu! Sukcesów w Nowym Roku!

Krzysztof Nagrodzki

Publikacja: N. Myśl Polska nr 51-52 z 21-28 12 2003r.

Copyright © 2018. All Rights Reserved.

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych